NBA Where Miami Heat happens

Co z tego, że mogę nie lubić Miami (albo po prostu nie przepadać za LBJ’em i Bosh’em), co z tego, że Heat przegrywali początek dzisiejszego spotkania z Bobcats 11-0? Nic. Bo są świetni i jak widać nie tylko indywidualnie, ale po prostu to świetny zespół. Tak jak w akcji niżej: nie trafiają w ataku, powrót do obrony, Bosh blokuje, James ratuje i podaje, a Wade dunkuje. Jakieś pytania?

To było niesamowite.
Teraz z innej beczki. Boston przegrał 3 pierwsze mecze z rzędu i zajmuje ostatnie miejsce w konferencji wschodniej. Sytuację w której Boston był na końcu tabeli pamiętam jak przez mgłę, gdy w Celtics nie grali jeszcze Garnett z Allenem albo jeszcze wcześniej, gdy w Barwach Bostonu występował Antoine Walker. Wierzę, że po powrocie Pierce’a po kontuzji sytuacja się odmieni.

P.S. Dla mnie finał NBA w tym roku to Miami Heat vs Oklahoma City Thunder

Dodaj komentarz