Archiwa tagu: NBA

Otwarty trening Miami Heat

Ja wiem, że to NBA, USA i że to w ogóle inna liga, że nie chodzę na mecze PLK i nie mam co porównywać, ale zobaczcie sami

Niesamowite jest zobaczyć tyle ludzi na trybunach na otwartym treningu. Nie wiem jak było w latach poprzednich, ale być może jest ich tak dużo ponieważ są jeszcze bardziej żądni NBA przez głupi lockout? Czy w Polsce w ogóle są otwarte treningi drużyn z ekstraklasy?
Przekładając USA odpowiednio w skali na kraj jakim jest Polska to bardzo bym chciał, aby u nas, w przyszłości było takie zainteresowanie koszykówką jak za wielką wodą. Żeby na meczach lokalnej AZS PW był pełny torwar, żeby Pruszków, który w końcu wróci do ekstraklasy organizował otwarte treningi dla kibiców, a którzy na te otwarte, przedsezonowe treningi by przychodzili. Marzenia? Być może, ale na pewno są do realizacji.
A wracając do filmiku to Erik Spoelstra trochę niesprawiedliwie podzielił graczy w meczu treningowym: LBJ, Wade i Bosh w jednym zespole? Co On sobie myślał ;)

Zawód: sportowiec

Podczas obecnych Mistrzostw Europy w siatkówce przeczytałem w internecie, że dziennikarze mają pretensje do Bartosza Kurka za to, że po meczach nie udziela wywiadów lub robi to bardzo niechętnie. Jednocześnie przypadkiem trafiłem w internecie na
REGULAMIN AKREDYTACJI MEDIALNYCH PLK S.A. NA SEZON 2011/2012
, którego podpunkty 8. punktu stanowią:

  • b. Zmuszanie zawodników, trenerów i sędziów do wypowiedzi poza konferencją prasową lub w przypadku odmowy odpowiedzi.
  • c. Wchodzenie do szatni zespołów lub sędziów.

W tej samej chwili przypomniałem sobie post, który czytałem na blogu “Widziane z półdystansu” – Michała Pacudy – Tak było w mieście duchów w którym opisuje swoją podróż do Phoenix, a także jak w NBA wyglądają wywiady z zawodnikami. Jak się okazuje w NBA szatnie zawodników są otwarte dla dziennikarzy 1,5 h przed meczem przez 45 minut, wtedy mogą oni tam wejść i rozmawiać z graczami. Co ciekawe po meczu również mogą to uczynić, gdzie często zastają zawodników wychodzących spod prysznica w ręcznikach i szlafrokach. Porządku pilnują oficerowi prasowi drużyn, aby zawodnicy nie uciekali od dziennikarzy i odpowiadali na ich pytania.
Jak widać różnica pomiędzy PLK  i NBA jest ogromna. Przy takim więc porównaniu postawa wspomnianego B.Kurka czy sportowców polskich, którzy unikają mediów wydaje się nieprofesjonalna.

Zawód: sportowiec
Wydaje się, że nasi sportowcy (i pewnie nie tylko nasi) zapominają, że to co robią to jest ich zawód w który wpisany jest pewien zakres obowiązków. Jeśli w ‘normalnej’ pracy mam kontakt z klientem to muszę zrobić wszystko, aby zatrzymać go przy firmie w której pracuję, muszę utrzymywać takie relacje, aby nie miał powodów do narzekań, a wręcz przeciwnie, by kontakt z firmą przychodził mu z ochotą. W przypadku sportowców klientami niejako jesteśmy my – kibice. Oczywiście pierwszym obowiązkiem zawodników ma być gra, bo to chcemy oglądać, ale również chcemy posłuchać ich w wywiadach, zobaczyć w mediach. To jest ich zawód, praca za którą dostają wypłatę i muszą być profesjonalistami w tym co robią.

Nasuwa mi się dyskusja, którą prowadziliśmy z kolegą o zawieszeniu Patryka Małeckiego przez Wisłę Kraków. Po przegranym meczu z Lechią Gdańsk piłkarze Wisły zostali wygwizdani przez swoich kibiców, a Małecki tak to skomentował: “- Takim kibicom proponowałbym, żeby poszli na drugą stronę. Takich kibiców nie potrzebujemy”. Za te słowa został zawieszony przez swój klub na jeden mecz oraz ukarany karą finansową. IMHO bardzo słusznie, ponieważ on ma grać w piłkę, otrzymuje za to pieniądze i dobrowolnie wybrał to co robi.
Poniżej część komentarza trenera Roberta Maaskanta:

“(…)Uważamy, że zachowanie takie jak to i mówienie takich rzeczy o kibicach, którzy od pokoleń przychodzą na nasz stadion, którzy specjalnie oszczędzają pieniądze na karnety, jest niedopuszczalne. Ci ludzie są takimi samymi kibicami jak wszyscy inni, między innymi dzięki nim klub istnieje tak długo, ma już ponad sto lat tradycji(…)”

Zdecydowanie się z tym zgadzam. Od strony formalnej kupując bilet na mecz zawieram umowę z klubem i oczekuję, że zobaczę jak piłkarze grają w piłkę, a zamiast tego otrzymuję komentarz, że takich kibiców, którzy gwiżdżą na piłkarzy nie potrzeba. To tak jakbym poszedł do banku i stwierdził, że osoba, która mnie obsługuje jest niekompetentna i dostał odpowiedź, że takiego klienta nie potrzebują i żebym zmienił bank. To niedopuszczalne i nieprofesjonalne.

Mniej znani, a bardziej dostępni
Istnieje jeszcze jeden aspekt warty uwagi. Tendencja wygląda tak, że sportowcy mniej znani lub z mniej znanych i medialnych sportów są zdecydowanie bardziej dostępni dla dziennikarzy niż Ci, którzy są już “gwiazdami” lub uprawiają sport, który ma bardzo duże zainteresowanie. Nie powinno mieć jednak znaczenia czy sportowiec gra w piłkę nożną, tenis stołowy czy szachy - zawsze powinien być tak samo otwarty na dziennikarzy, bo uciekając od wywiadów nie ucieka tylko od mediów, ale głównie olewa swoich kibiców.

Idealnym przykładem profesjonalizmu, pokory i medialności sportowej jest dla mnie Adam Małysz. Zdobył praktycznie wszystko, zarobił mnóstwo pieniędzy, jest znany na całym świecie, dał nam nadzieję, że potrafimy wygrywać i w pewnym sensie zmieniał naszą mentalność. Zawsze, czy to podczas największych sukcesów czy też słabszych występów był chętny do rozmowy.

Wracając do źródła, czyli do basketu. NBA prawdopodobnie nie zacznie się o czasie, więc polscy kibice koszykówki będą zapewne więcej oglądać TBL niż dotychczas. Jest okazja by PLK i PZKosz uczyniły ligę oraz zawodników jeszcze bardziej dostępną dla dziennikarzy, a co za tym idzie również dla kibiców. Może warto skorzystać z wzoru medialności jaką jest liga NBA i zainwestować w oficerów prasowych, otworzyć szatnie przed meczami, stworzyć więcej gadżetów klubowych – fansklepików, aż w końcu okaże się, że kibice będą zbierać się przed halami polskich klubów dużo wcześniej (jak to ma się w NBA), niż 20 minut przed rozpoczęciem spotkania, a zainteresowanie meczami koszykówki w Polsce zdecydowanie wzrośnie.

Zobaczcie jak typowali analitycy NBA Spurs i Magic.

Poniżej znajdziecie miniaturki obrazów (aby powiększyć należy kliknąć na zdjęcie) na których widać typy analityków NBA dla spotkań Spurs vs Grizzlies oraz Magic vs Hawks. Oczywiście postawili na wygrane San Antonio i Orlando. Jeśli chodzi o SAS to byli całkiem zgodni zakładając wygraną w 5-6 spotkaniach, natomiast przy ORL już mniej, ponieważ rozpiętość była od 4-7 meczów. Jak widać koszykówka też jest nieprzewidywalna i nawet znani analitycy mogą się mylić w przewidywaniu wyników w playoffs.

NBA "Experts" 1/2 on Twitpic | NBA "Experts" 2/2 on Twitpic

źródło: twitter jose3030

Gortat najlepszy w Suns, Heat przegrywają z Bucks, a Lakers przegrywają 3 raz z rzędu

PHX 108:98 MIN
Marcin Gortat uzyskał najlepszy wynik w zespole rzucając 20 punktów i zbierając 16 piłek występując kolejny raz w pierwszej piątce Suns. Tym samym zaliczył swoje 22 double-dobule w sezonie. Timberwolves grali bez kontuzjowanego Kevin’a Love. Po dzisiejszej przegranej (i wygranej Cavs) stało się to o czym pisałem wczoraj – zespół z Minneapolis z bilansem 17-62 spadł na ostatnie miejsce tabeli NBA. Wolves przegrali swoje 12 spotkanie z rzędu. Phoenix kontrowali przebieg spotkania wygrywając każdą kwartę z wyjątkiem 2, w której był remis 30:30. W 1Q, 3Q i 4Q trafili po 26 oczek. Oddali aż 23 rzuty za trzy z czego trafili tylko 5 = 22% skuteczność. Najwięcej – 5 rzutów oddał Vince Carter trafiając tylko jeden. Vince potrafi rzucać za trzy tylko z trafianiem jest gorzej. Najwyższą średnią za 3 – 42% skuteczności osiągnął w ostatnim sezonie gry dla Nets. W tym sezonie tafia 36% procent rzutów za linii 7,24 m. Grający w pierwszej piątce Channig Frye nie zdobył żadnego punktu i miał jedno że słabszych spotkań w sezonie. Frye nie doszedł jeszcze do pełni kontuzji i nadal gra z ochraniaczem na bark. Również Robin Lopez nie trafił żadnego rzutu 0/3 grając zaledwie 6 minut. Odkąd Marcin Gortat wychodzi w s5 Phoenix, Lopez nie może się odnaleźć, a to pokazuje, że Robin nie potrafi grać z ławki.
Suns mają w tej chwili 2 porażki oraz 1 wygraną w czasie 8-mio meczowego wyjazdu.

LAL 87:95 GSW
Lamar Odom powiedział o poprzednim meczu, że było to najgorsze spotkanie Lakers w tym sezonie. Ciekawe co powiedział o meczu z Warriors. Jeziorowcy przegrali trzecie spotkanie z rzędu. Pomimo tego, że wygrali pierwszą i ostatnią kwartę to odniosłem wrażenie, że Lakers odpuścili 4Q. Decydującym momentem była końcówka drugiej kwarty w której GSW odskoczyli LAL na 5 punktów wygrywając po pierwszej połowie 43:38. Zdobyte w pierwszej połowie prowadzenie dowieźli do końca spotkania. Obydwa zespoły trafiły po 16 rzutów osobistych z tymże Golden State chybili jedyni 3 rzuty, a LA aż 11, dodatkowo trafili tylko 5 rzutów za 3 na 19 oddanych. Lakers w ostatnich trzech meczach są 0-3. Po pierwszej porażce Kobe jako przyczynę przegranej powiedział krótko “Turnovers” – w tych trzech przegranych spotkaniach Jeziorowcy tracili średnio 18 piłek podczas, gdy w ośmiu wygranych meczach z rzędu notowali 9,5 straty, czyli praktycznie o połowę mniej. LA są obecnie na 2. miejscu w konferencji zachodniej i na 3. ogólnie i powinni teraz wygrać wszystko, aby nie dać wyprzedzić się Bostonowi.

MIL 90:85 MIA
Heat nie potrafiło wygrać na swoim parkiecie z Milwakuee Bucks bez kontuzjowanego D. Wade’a. Buck po pierwszej połowie prowadzili 5-cioma punktami 45:40. Miami dopiero w 3Q doszło Milwakuee na remis. Koniec 3Q – 63:63. Końcówka trzeciej i początek czwartej kwarty to gra punkt za punkt. Na 6,5 minuty do zakończenia spotkania Miami wyszło prowadzenie 77:73. Wtedy Bucks robiąc run 10:2 – 83:79. W czasie pogoni Bucks, Miami nie zdobyło punktów z gry przez ok. 5 minut, trafiając jedynie rzuty wolne. Milwakuee zrobili całkowity run 17:8 i dzięki dobrej grze w obronie oraz skutecznej w ataku w crunch time mogli wygrać z Heat.
Drużyna gości we wczorajszym spotkaniu trafiła 15 rzutów wolnych na 15 oddanych notując 100% skuteczność!
Przy okazji kolejnej przegranej Bobcats, Bucks awansowali na 9. miejsce w konferencji wschodniej.

DEN 104:96 DAL
LAC 108:112 OKC
Oklahoma (4.) i Denver (5.) wygrały swoje wczorajsze spotkania. Obydwa zespoły w ostatnich 10 meczach wygrali 7 razy i przegrały 3-krotnie. Oklahoma jest tuż za Dallas i jeśli Mavs przegra kolejne spotkanie, a Thunder wygrają wtedy będą mieć taki sam bilans 53-26.
Denver jest w tej chwili na 5. miejscu z bilansem 48-30 i ma czysto teoretyczne szanse zostać wyprzedzonym przez New Orleans (6.) lub Portland (7.), którzy są 45-33. Patrząc jednak na formę w jakiej są w tej chwilli Nuggets, nie dadzą się wyprzedzić i zostaną na 5. miejscu. Dzięki temu w pierwszej rundzie zagrają z 4. Oklahomą. Oba zespoły to trudni oraz wymagający przeciwnicy, dlatego jeśli trafią na siebie to może być to najlepszy pojedynek pierwszej rundy playoffs. Denver od czasu odejścia C. Anthony do Nowego Yorku są 17-5 i wydaje się, że lepiej grają bez Melo niż z nim

SAC 92:124 SAS
Spurs pewnie po raz trzecie z rzędu wygrali swój mecz od drugiej połowy kontrolując wynik. Po pierwszej połowie prowadzili jedynie dwoma punktami, ale w 3Q zdobyli przewagę 22 punktów, w czwartej systematycznie ją powiększając do 32 punktów.
San Antonio oprócz swojego pierwszego składu, czyli “starej gwardii” Duncana, Parkera, Ginobiliego, Jeffersona oraz McDyess’a, którzy w większości graja dobre spotkania, mają jeszcze świetne zaplecze młodych zawodników. Hill, Neal, Green, Blair i Bonner stanowią drugą piątkę, która w wielu spotkaniach pokazuje się lepiej niż pierwsza piątka Spurs.
Ostrogi z bilansem 60-19 są na 1. miejscu w konferencji zachodniej i w całej lidze. To miejsce wydaje się być nie zagrożone. Zespołem, który jest mógłby powalczyć o 1. miejsce jest Chicago Bulls 57-20 będące na 1. miejscu konferencji wschodniej i 2. w całej lidze.

ORL 111:102 CHA
WAS 112:136 IND
NYK 97:92 PHI
CLE 104:96 TOR
NJN 109:116 DET
HOU 93:101 NOH

21 double-double Gortata, Bynum career high 23 zbiórki – przegląd niektórych gier 05/04/2011

PHX 94:97 CHI
Suns przegrali swoje drugie z rzędu, a siódme spotkanie na ostatnich 10 meczów kolejny raz pokazując jak przegrywa się mecz w dwóch pierwszych kwartach. Phoenix odnieśli porażkę, podczas gdy Vince Carter był top scorer w swojej drużynie trafiając 23 oczka (raz wtóry moja teoria się sprawdziła, tj. gdy Vince Carter rzuca najwięcej pkt w drużynie – Słońca przegrywają). Marcin Gortat zdobył 10 pkt. i zebrał 13 zbiórek zaliczając swoje 21 double-dobule w tym sezonie. Steve Nash dołączył do zespołu po nieobecności spowodowanej grypą i zaliczył aż 16 asyst. W obu drużynach z wszystkich grających zawodników nie punktowaliChicago prowadzi 96:92 po celnym rzucie z półdystansu D.Rose’a na 33 sekundy do końca meczu. Odbicie piłki przez Suns, Carter wbiega pod kosz, trafia i mamy 96:94 dla Bulls. Na 13 sekund do końca K.Korver jest faulowany, trafia 1/2 rzut wolny. Byki prowadzą 3 punktami 97:94. Nash rozgrywa piłkę i wydawałoby się, że będzie szukał jakiegoś gracza za linią 3 pkt. on jednak robi “wjazd na kosz” i podaje za plecami do Gortata (Chicago prawie ją przechwyciło), ten jednak nie trafia. Piłkę probówał dobijać jeszcze Carter, ale bezskutecznie. Gdy Nash wbiegał pod kosz C. Frye uwolnił się od Rose’a i czekał na podanie na prawym skrzydle. Dziwi mnie decyzja Nash’a, ponieważ rzut za 2 pkt. nic nie dawał Suns, więc oddanie piłki na skrzydło do Frye’a byłoby logiczne. Być może liczył na akcję 2+1, jednak oczekiwanie na faul przy rzucie za 2 pkt. jest większym ryzykiem niż rzut za trzy, ponieważ gdyby trafili 3 punkty to byłby remis. Bulls wiedzieli, że rzut za 2 pkt. nic nie daje Phoenix, więc myślę, że o faul byłoby ciężko.
Słońca są w tej chwili w czasie wyjazdowego tournee obejmującego 8 spotkań i jak narazie mają bilans 0-2. Byki wygrały czwarte spotkanie z rzędu i z bilansem 57-20 zajmują 1. miejsce na wschodzie i 2. miejsce w całej NBA.

UTA 86:85 LAL
Lakers przegrali drugi raz z rzędu po świetnej serii 9-1 oraz bilansie 17-1 w marcu, natomiast Utah przerwało serię 8 przegranych nie mogąc wygrać od 16 marca.
Jazz do zwycięstwa poprowadzili G. Hayward oraz P. Millsap zdobywając po 22 punkty. Mecz był wyrównany pod względem zbiórek, asyst, strat czy nawet skuteczności rzutów z półdystansu. Jeśli chodzi o trójki to Utah trafili 38,5% rzutów, a Lakers jedynie 20%, natomiast rzutów wolnych  56,5% oraz 70%. Los Angeles podobnie jak w poprzednim meczu z Denver, prowadziło nawet 10 punktami, by na koniec prowadzenie roztrwonić przewagę i przegrać mecz. Gdy Utah prowadziło w końcówce 5 punktami Kobe po niecelnym rzucie Gasola wykazał się dużym zacięciem, złapał bezpańską piłkę i szybko trafił za trzy. Niestety w następnej równie błyskawicznie przestrzelił rzut za trzy nie trafiając nawet w obręcz, a mógł spokojnie podać do Gasola, który uwolnił się po pic’n’rollu i był sam w pomalowanym. Dalej Utah trafiło tylko jeden rzut wolny – 85:82. Kobe i Gasol zagrali pic’n’roll, Pau został sam, a Bryant kryty przez dwóch zawodników trafił za trzy! Był remis 85:85, a do końca 16 sekund. Przed ostatnią akcją Lakers, Jazz prowadzą 86:85 po jednym celnym rzucie osobistym. Lakers wybijają piłkę, podanie do Bryanta. Kobe miał aż 6 sekund na oddanie rzutu. Niestety po zwodzie, przy próbie rzutu piłka wyślizgnęła mu się z rąk i tym samym LA przegrali jednym punktem.
Andrew Bynum i Pau Gasol – obydwaj z problemami z kostką – zagrali dobre spotkanie. Pau trafił 19 pkt. zebrał 5 piłek, zaliczył 3 asysty i 2 bloki, a Andrew rzucił 12 oczek, zablokował 4 rzuty i miał 23 zbiórki bijąc tym samym rekord swojej kariery pod względem ilości zebranych piłek w meczu.
Druga porażka z rzędu i to druga u siebie. Lakers z bilansem 55:20 zajmują 2. miejsce w konferencji zachodniej i również 2. ogólnie nie mając realnych szans na przegonienie San Antonio. Po prawej stronie zdjęcie, które zostało zrobione po ostatniej akcji Kobe’go. Ciekawe co sobie pomyślał. Źródło: lakers.com

PHI 82:99 BOS
Druga przegrana z rzędu 76ers i zarazem druga wygrana z rzędu Celtics. Po przegranej 1Q Boston wziął się do roboty i wygrał pewnie pozostałe trzy kwarty, jak i całe spotkanie. W S5 C’s na pozycji centra wyszedł J. O’Neal i poradził sobie całkiem nieźle zdobywając 9 punktów i dając dużo dobrych zasłon. Świetnie zagrał Rajon Rondo, który miał 13 asyst i 16 punktów (niestety jak zwykle na słabej skuteczności). Celtics udało się osiągnąć ponad 50% FG, jednak popełnili aż 15 strat. Wczorajsze zwycięstwo było ważne dla Celtów. Dzięki niemu wrócili na 2. miejsce w konferencji wschodniej. Na pewno będą chcieli je utrzymać, ale żeby to zrobić będą musieli wygrać w czwartek z Chicago Bulls, dwa razy z Wizards, z Heat oraz na koniec z New York Knicks.

SAS 97:90 ATL
Bez kontuzjowanego Josh’a Smith’a Atlanta uległa u siebie ekipie z San Antonio. Ostrogi po ciężkiej serii 6 przegranych wygrali drugi raz z rzędu. Przez 1Q nic nie wskazywało na to, że Jastrzebię przegrają mecz. Po 1Q Atlanta prowadziła 21:16, a po pierwszej połowie 45:43. Jednak druga połowa to świetna gra w wykonaniu trójki Duncan-Parker-Ginobili. Trafili razem 17/18 osobistych, a Duncan dorzucił do tego wysoką skuteczność FG – 75%. Spurs wygrali z Hawks przede wszystkim na tablicach zbierając 39 piłek, przy 25 gospodarzy, co daje różnice aż 14 zbiórek. Co ciekawe San Antonio trafiło wczoraj tylko jeden rzut za 3.
Ostrogi dzięki ostatnim zwycięstwom umocnili się na pozycji lidera w NBA i pokazali, że nadal trzeba ich zaliczać do grona faworytów do mistrzowskich pierścieni.

CHA 89:99 CLE
MIN 105:107 MIL
Wczorajszą przegraną Charlotte Bobcats pozbawili się zupełnie możliwości prześcignięcia Indiany i gry w playoffs. Cleveland Cavaliers jest w tej chwili na ostatnim miejscu w lidze, a zaraz przed nimi jest Minnesota Timberwolves mając ten sam bilans przegranych, ale o jedno zwycięstwo więcej. Patrząc jednak na ostatnie statystyki Cavs mają szansę uciec z ostatniego miejsca na rzecz Wolves, bowiem w ostatnich 10 spotkaniach Cleveland wygrało 3 z nich, natomiast Minnesota przegrała 11 ostatnich gier.

SAC 104:101 HOU
Liczby pokazujące wczorajsze spotkanie tych drużyn wyglądają bardzo ciekawie. Kings rzucili w 1 i 3Q po 28 punktów, a w 2 i 4Q po 24. Gdy Kings rzucali po 24 pkt. wtedy Rockets rzucali 28 punktów czyli w kwartach drugiej i czwartej, a w 4Q 27 (więc prawie 28). Houston przegrało spotkanie w kwarcie drugiej rzucając tylko 18 punktów przy 28 Sacramento.  Kings mają niesamowity finisz. Grając z przeciwnikami notowanymi wyżej do siebie (wyjątek Minnesota) na 10 ostatnich spotkań potrafili wygrać 7, przegrywając jedynie 3. Jest to bardzo dobry wynik, tak sam jak Oklahoma, Denver czy Orlando.
Szkoda tylko, że dobra gra przyszła na sam koniec sezonu, jednak Kings mogą pozytywnie patrzeć w przyszłość i powoli zaczynać przygotowania do przyszłego sezonu.

MIL 72:78 ORL
DET 105: 107 WAS
TOR 118:131 NYK
LAC 82:81 MEM
OKC 101:94 DEN
GSW 108:87 POR

Krótki przegląd gier z wczorajszej nocy

ORL 82:85 ATL
Magic na 1:11 minut do końca meczu remisowali z Atlantą 82:82. Joe Johnson trafił za dwa punkty wchodząc swobodnie (bez krycia) w pomalowane. Orlando mieli dwukrotną możliwość zremisowania, ale J.Nelson spudłował dwukrotnie rzucając za 2 punkty (raz chciał być jak Ray Allen rzucając po zasłonie, drugi raz “odpalił” rzucając z jednej nogi, a mógł oddać piłkę do niekrytego Howarda). Na 5 sekund przed końcem do dogrywki mógł doprowadzić H. Turkoglu, jednak będąc krytym musiał rzucać z odchylenia i piłka nawet nie dotknęła obręczy trafiając jedynie w tablice.

IND 111:101 DET
CLE 97:98 CHA
To było bardzo ważne zwycięstwa dla zawodników Indiany oraz Charlotte. Pacers (34:42) są w tej chwili na 8. czyli ostatnim miejscu, które daje możliwość gry w playoffs. Bobcats (32:42) są na miejscu 9. Gdyby Pacers przegrali mieliby bilans 33:43, a Bobcats dzięki wygranej 32:42 wyprzedziliby Indianę i na dzień dzisiejszy graliby w playoffs. Tak się jednak nie stało i Pacers mają dwie wygrane więcej od Charlotte. Obydwa zespoły w ostatnich 10 meczach są 6:4 i zapowiada się ciekawa rywalizacja o ostatnie miejsce premiowane grą w playoffs.

SAC 90:104 DEN
Denver (45:29) wygrywając spotkanie z Kings umocniło się na 5. pozycji w konferencji zachodniej. “Noworodki” mają drugi bilans w lidze w ostatnich 10 meczach 8:2 (razem z Bulls i Miami), a od All Star Game tj. od czasu kiedy grają bez C. Anthony’ego wygrali 13 razy przegrywając tylko 4-krotnie.

PHI 108:87 HOU
GSW 91:110 MEM
Memphis wygrali ostatnie 5 meczów nie licząc jednej porażki z Bulls (96:99) i grając bardzo dobry basket. Dzięki wczorajszej wygranej oraz przegranej Rockets, Grizzlies umocnili się na 8. miejscu w konferencji zachodniej. Ich pozycja wydaje się być w tej chwili nie zagrożona. “Rakiety” mają 3 przegrane więcej i 3 wygrane mniej od Memphis. Obydwa zespoły mają do rozegrania jeszcze 7 spotkań w sezonie zasadniczym (HOU 5, MEM 4 w domu), jednak to Houston mają przed sobą cięższe mecze z takimi zespołami jak San Antonio czy Dallas.

POR 91:95 NOH
Szerszenie wygrywając z Portland awansowali na 6 miejsce w konferencji zachodniej i mają ten sam bilans co Trail Blazers 43:32. Chris Paul zagrał dobre spotkanie, a jego akcja znalazła się na 9. miejscu w wczorajszym NBA Top 10.

OKC 116:98 PHX
Drużyna Marcin Gortata przegrała swoje 18 spotkanie u siebie, 4 z rzędu i 7 w ostatnich 10 meczach. Gortat po raz kolejny wyszedł w S5 i szybko złapał 3 faule (razem miał ich 5). W całym spotkaniu zebrał 10 piłek i zdobył 9 punktów trafiając jedynie 4 na 13 oddanych rzutów. Zależność, którą zauważyłem niestety potwierdziła się ponownie – gdy Vince Carter trafia najwięcej punktów w drużynie Suns zazwyczaj przegrywają. Tymczasem M.Gortatowi szykują się wcześniej wakacje, ponieważ PHX raczej już w playoffs nie zobaczymy. Jest też aspekt pozytywny – dzięki temu Marcin powinien pojawić się na zgrupowaniach kadry i zagrać w ME na Litwie.

NJN 116:120 NYK
Carmelo Anthony zdobył 39 punktów i jest to jego season high w Nowym Jorku.

MIA 123:107 WAS
MIL 104:98 TOR
CHI 108:91 MIN
DAL 106:100 LAC

Głosuj na Gorata, Kings w Anaheim?

Marcin Gortat ma w tym sezonie szanse na zdobycie dwóch nagród NBA Sixth Man (dla najlepszego gracza rezerwowego) oraz NBA Most Improved Player (dla zawodnika, który zrobił największe postępy. NBA MIP nie należy do nagród “prestiżowych”, jednak wśród dziennikarzy i graczy jest wysoko oceniania, ponieważ nagradza za ciężką pracę jaką zawodnik włożył w swój rozwój. Bardziej prawdopodobna wydaje się ta druga, choćby dlatego, że do zdobycia nagrody dla najlepszego rezerwowego kandydują tacy zawodnicy jak Jason Terry z Dallas czy Lamar Odom z Lakers.
Gdyby MG1+3 otrzymał nagrodę NBA MIP to byłoby to dla Niego ogromne wyróżnienie i motywacja do dalszej, ciężkiej pracy i dobrej gry. Co ciekawe jego “postęp” możemy liczyć dopiero od przełomu grudnia i stycznia kiedy trafił do Suns, a więc czasie w połowę krótszym niż jego konkurenci. To pokazuje, że poprawił swoją grę zdecydowanie szybciej niż inni, a to z kolei jest dobrym argumentem przemawiającym za Gortatem. Oczywiście głównym faworytem do MIP może być Derrick Rose, ale miejmy nadzieję, że władze NBA ujmą go jedynie w walce kategorii MVP ;) Czytaj dalej

Suns ponownie przegrywają, Gortat z double-double

Phoenix Suns doznali kolejnej porażki tym razem z Dallas Mavericks 91:83 mając już cztery mecze straty za Memphis. Na 6:47 do końca mecz był remis 79:79. Zawodnicy obu drużyn przez ponad 4 minuty skutecznie nie mogli trafić żadnego punktu z gry, rzucając jedynie osobiste Dallas 2/4, Phoenix 2/2. Gdy tablica wyników wskazywała remis 83:83 Jason Kidd trafił za 3. Był to punkt przełomowy końcówki w której zdecydowanie lepsi byli gracze Mavs. W następnej akcji Kidd dołożył jeszcze jeden rzut za 3 i przy wyniku 89:83 było praktycznie po meczu. W crunch time gracze Phoenix mieli zdecydowanie za dużo strat co wykorzystali goście robiąc run 12:4.
Pozytywnym aspektem meczu był na pewno Marcin Gortat, który po sobotniej operacji złamanego nosa błyskawicznie powrócił do gry grając jedynie z plastrem na nosie – jak sam powiedział:

“I wont play with mask for sure !!! just little tape!!! P.machine doesnt need any funny mask!”

Tej nocy wyszedł pierwszy raz w podstawowym składzie jako center (wcześniej był już w Suns w S5, ale jako PF). Grał najdłużej z wszystkich zawodników Suns notując swoje kolejne double-double i zaliczając 20 pkt. (8/13 x2 i 4/4 x1), 15 zb., 3 bloki, 1 as. i niestety 4 straty. Jared Dudley dorzucił swoje 20 pkt. i 5 zb., J. Childress 12 pkt., Frye 10 zb. (nie zdobywając żadnego punktu) , a Steve Nash 6 pkt., i 10 as. Następne spotkanie już we wtorek w Sacramento z miejscowymi Kings. Pierwsza piątka Phoenix ma być taka jak w dzisiejszym meczu.

Marcin Gortat o przegranej:

“Tought loss guys!! Too many missed shots! We hold them for 40 min and than we couldnt come up with anything!”

Kto wygra playoffs + quiz o All-NBA Team lat 90.

Na stronie ESPN postanowiłem sprawdzić jakie są przewidywania dotyczące playoffs i przyszłego mistrza NBA. Po automatycznej symulacji okazało się, że mistrzowskie pierścienie w tym sezonie założą gracze Boston Celtics natomiast, w mojej symulacji (Charlotte Bobcats zamiast Indiany oraz Phoenix Suns zamiast Memphis – wiem, że to mało realne, ale to w końcu moja symulacja) mistrzostwo zdobędą… Oklahoma City Thunder? Tak, Kevin Durant poprowadzi OKC do zwycięstwa w finale nad Orlando Magic, a Boston, Chicago, San Antonio oraz LA nie przejdą drugiej rundy. To dopiero intrygujący scenariusz, choć mało prawdopodobny. Czytaj dalej