Archiwa tagu: Miami Heat

“Czerwony Allen” via Michał PLx

Ostatnio w NBA dzieją się same ciekawe zmiany, choć sezon już się skończył i niby trwa sezon ogórkowy. Kilka efektownych przejść jak Nasha do Lakers czy powrót Brandona Roya do NBA (przyp. do Wolves). Jednak dla wszystkich kibiców Celtics i Heat wczorajszy transfer był jednym z ważniejszych.

O tym, że Ray Allen aka Sugar Ray aka Jesus Shuttlesworth został graczem Miami dowiedziałem się z facebooka z wpisu chyba największego fana Celtów jakiego znam – Michała PLx’a “Czerwony Allen”. W pierwszym momencie nie do końca dowierzałem, bo przecież Miami dawało Allenowi zdecydowanie mniejsze pieniądze niż Boston, więc jego przejście byłoby nielogiczne.
A jednak. W NBA logiki nie ma. NBA to jednak biznes. Ale czy mogę mieć o to pretensje?
Czy mogę mieć pretensje do Allena, że przeszedł do Heat? Czytaj dalej

NBA Where Miami Heat happens

Co z tego, że mogę nie lubić Miami (albo po prostu nie przepadać za LBJ’em i Bosh’em), co z tego, że Heat przegrywali początek dzisiejszego spotkania z Bobcats 11-0? Nic. Bo są świetni i jak widać nie tylko indywidualnie, ale po prostu to świetny zespół. Tak jak w akcji niżej: nie trafiają w ataku, powrót do obrony, Bosh blokuje, James ratuje i podaje, a Wade dunkuje. Jakieś pytania?

Czytaj dalej

Otwarty trening Miami Heat

Ja wiem, że to NBA, USA i że to w ogóle inna liga, że nie chodzę na mecze PLK i nie mam co porównywać, ale zobaczcie sami

Niesamowite jest zobaczyć tyle ludzi na trybunach na otwartym treningu. Nie wiem jak było w latach poprzednich, ale być może jest ich tak dużo ponieważ są jeszcze bardziej żądni NBA przez głupi lockout? Czy w Polsce w ogóle są otwarte treningi drużyn z ekstraklasy?
Przekładając USA odpowiednio w skali na kraj jakim jest Polska to bardzo bym chciał, aby u nas, w przyszłości było takie zainteresowanie koszykówką jak za wielką wodą. Żeby na meczach lokalnej AZS PW był pełny torwar, żeby Pruszków, który w końcu wróci do ekstraklasy organizował otwarte treningi dla kibiców, a którzy na te otwarte, przedsezonowe treningi by przychodzili. Marzenia? Być może, ale na pewno są do realizacji.
A wracając do filmiku to Erik Spoelstra trochę niesprawiedliwie podzielił graczy w meczu treningowym: LBJ, Wade i Bosh w jednym zespole? Co On sobie myślał ;)

Radość Heat i LBJ o Celtics

Przyznam się, że tego nie zauważyłem (pewnie dlatego, że po zakończeniu g5 od razu wyłączyłem komputer i poszedłem spać, bo za dwie godziny musiałem wstać do pracy), ale dowiedziałem się “z drugiej ręki”, że podobno jedynie R. Allen, D. West oraz trener Bostonu D. Rivers pogratulował po meczu Miami. I rzeczywiście po porządnym obejrzeniu końcówki spotkania widać jak do szatni wychodzą KG, Rondo, Pierce, J. O’Neal, Shaq i Krstic. Na pierwszy rzut wygląda to tak, jakby Celtowie nie potrafili pogodzić się z porażką i pogratulować Heat. Oczywiście to pokazały kamery, ale nie wiemy co było w szatni, czy Panowie jednak nie podali sobie rąk.
Czytałem w internecie opinie osób, które twierdzą, że LeBron razem z Heat zrobili po spotkaniu “szopkę” (klęczenie – zdjęcie powyżej, radość z wygrania spotkania czy mówienie o C’s – wideo poniżej). Z jednej strony jeśli to co zrobił James to był marketing, to zdecydowanie się udał. Moim zdaniem to było szczere. Heat dokonali w końcu czegoś dużego – pokonali Boston Celtics i awansowali to finału konferencji wschodniej robiąc kolejny krok do zdobycia mistrzostwa NBA. Mieli prawo do okazywania radości jakkolwiek by chcieli. Nie szczególnie przepadam za LeBronem, staram się do niego przekonać. Zagrał świetny mecz i jeszcze lepszą końcówkę spotkania, a do tego po meczu wypowiedział się w pozytywach o Celtach darząc ich dużym respektem (o co bym go nie podejrzewał). Powiedział m.in. że Boston to świetna drużyna z którą musieli o wszystko walczyć; to że zebrali się we trzech w Miami (Wade, James i Bosh) to dlatego, że Garnett, Allen i Pierce stworzyli trójkę w Bostonie i zdobyli mistrzostwo. LBJ po zwycięstwie na 76ers powiedział, że to zwycięstwo było jak śniadanie, więc Craig Sager zapytał go “To w takim razie jak smakuje lunch w Bostonie“, a James po prostu odpowiedział: “To wspaniała drużyna (Boston)“.
Miami pokazało klasę w tej serii, udowodnili, że są mocni. Teraz spotkają się w finale konferencji z Chicago Bulls – pierwszą drużyną sezonu regularnego. Zdania dotyczące tej rywalizacji są podzielone: jedni mówią, że Heat rozjadą Bulls, inni to, że Bulls są zbyt mocni dla Heat. Jak będzie przekonamy się już w niedzielę w meczu nr 1.

Go Heat !/Go Bulls !*
_________________
*niepotrzebne skreślić

Boston czy Miami; kto mistrzem?

Heat prowadzą z Celtics 2:0. Dzisiaj rozegrają trzecie spotkanie, tym razem gospodarzem będzie Boston. Celtowie są w sytuacji w której Lakers byli dwa dni temu, czyli “must win”. Są o tyle na lepszy pozycji, że grają dwa mecze u siebie. W dzisiejszym spotkaniu w końcu ma zagrać Shaq i wspomóc swój zespół. Patrząc obiektywnie na oba zespoły to po pierwszych dwóch meczach to Miami Heat sprawiają wrażenie zespołu mocniejszego i pewniejszego. Mają młodszych graczy pierwszej piątki, a w ich “Big 3″ każdy z nich może zaskoczyć: jeśli nie LeBron to Wade, jeśli nie Wade to Bosh, a jeśli nie Bosh to LeBron (2011 playoffs: James 25.4 PPG, Wade 25.3 PPG, Bosh 17.6 PPG). Big 3 dostaje silne wsparcie od reszty zawodników i w tym względzie Miami posiada zdecydowanie lepszą ławkę rezerwowych niż C’s. Natomiast Celtowie (szczególnie Big 4) grają z sobą dłużej i na pewno lepiej się rozumieją. Do tej pory to właśnie oni znani byli z świetnej obrony, a tymczasem w pierwszych dwóch spotkaniach Heat bardzo dobrą grą defensywną pozwolili zdobyć C’s 90 i 91 punktów. Wszystko może się odwrócić w dzisiejszym meczu. C’s grają u siebie, wraca Shaq (Doc Rivers: “When Shaq comes in and fills the roll he’s terrific for us. It’s the power and the force he brings that can help us.”), mają więc ogromną szansę na zremisowanie serii do 2-2. Oczywiście może się też stać tak, że Heat pójdą za ciosem i grając bardzo dobry basket wygrają z Bostonem 4-0. Mam jednak nadzieję, że Big 3 z Bostonu czyli Pierce, Allen i Garnett nadal są żądni zwycięstw i przejdą z tej serii do finałów konferencji wschodniej.

Jak już pisałem w jednym z wcześniejszych postów, takich playoffów dawno nie było. Teoretycznie jeszcze każdy ma szansę grać w finale i zostać mistrzem NBA. Patrząc po wynikach wcześniejszych spotkań to w finale konferencji wschodniej powinni znaleźć się Bulls vs Heat, a zachodniej Mavs i Thunder, ale równie dobrze mogą to być pary Hawks vs Celtics i Lakers vs Grizzlies. Na stronach ESPN playoffs predictions dowiedziałem, że się mistrzostwo NBA sezonu 2010/2011 zdobędą Memphis Grizzlies (obrazek poniżej)

Na pewno byłoby ciekawie, gdyby mistrzowskie pierścienie zdobyła drużyna, która weszła do fazy playoffs z 8. miejsca (a prawie do końca sezonu walczyła o to wejście). Jeśli jednak się nie uda to nie będzie dla nich porażką, bo Grizzlies zaszli już naprawdę daleko. Zdecydowanie w przyszłym sezonie będą mocną drużyną. Idzie jakaś zmiana pokoleniowa. Zespoły typu Lakers, Celtics, Spurs, Magic to zespoły “stare”, natomiast “nowi” to między innymi Heat, Grizzlies, Thunder, Hawks czy Bulls. Coś się kończy, coś innego się zaczyna i na pewno będzie ciekawie!

 

Paul Pierce o wczorajszym wyrzuceniu z meczu

Paul Pierce otrzymał wczoraj dwa faule techniczne za co został automatycznie wyrzucony ze spotkania. Tak jak pierwszy faul był słuszny, tak nie mam pojęcia za co otrzymał drugie przewinienie. Pierce powiedział, ze był zły po wyrzuceniu, ale głownie na to, ze osłabił swoją drużynę, która go potrzebowała. Dodał tez, ze nie roumie dlaczego dostal drugi faul i został wyrzucony.

[update 00:34 03/05/2011r.]
NBA podtrzymała faul techniczny dla P. Pierce’a, natomiast faul Jamesa Jonesa został zaktualizowany do faulu niesportowego (Flagrant 1), a faul niesportowany J.O’Neala zdegradowany do zwykłego faulu.

Bezsenna noc Baby’ego Davisa – cytat dnia

Glen “Baby” Davis napisał dzisiaj na swoim twitterze:

“I don’t think I I’m going to sleep tonight. Cait wait for the game . I’m so ready.”

Widać Baby już przeżywa swój jutrzejszy występ i nie będzie mógł dzisiaj zasnąć. Zapewnia jednak, że jest gotowy do gry, ale żeby mieć pewność, że wszystko pójdzie dobrze to mam nadzieję, że Baby mimo wszystko pójdzie spać i trochę odpocznie przed jutrzejszym spotkaniem z Miami. Choćby w samolocie.

John Wall ma spinke z Big Z., a Nate pokazuje jak robić zdjęcia telefonem

We wczorajszym meczu Miami vs Washington rookie John Wall miał małą sprzeczkę z Big Z. Wall krył dość agresywnie Ilgauskasa i pewnie kilkakrotnie uderzył go po rękach. Big Z. nie był dłużny i rozpychał się jak mógł łokciami co Wall zapewne odczuł na swojej twarzy. W pewnym momencie Wall nie wytrzymał i uderzył łokciem w żebra centra Miami. Big Z. nie da sobie w kaszę dmuchać i ruszył taranem na biednego, małego Wall’a, jednak w obronie John’a stanęli koledzy Czarodzieje – potrzeba ich było aż 5 + sędzia, aby powstrzymać rozjuszonego Zydrunasa Ilgauskasa. W między czasie gdy JaVale McGee powstrzymywał Big Z. Juwan Howard chciał pomóc Ilgauskasowi poprzez zatrzymanie McGee. W ruch poszły ręce, a McGee zaczął “tańczyć” jak w bokserskim ringu. Nie mógł jednak nic więcej zrobić, gdyż był powstrzymywany przez swojego Coacha. Howarda trzymał sędzia, ale na nic się to zdało, doświadczony weteran poradził sobie z sędzią i zatrzymał się dopiero na trenerze gospodarzy. Co ciekawe to ani Big Z. ani John Wall nie otrzymali technicznych. Wall i Ilgauskas za swoje zachowanie dostali faul niesportowy, a obustronnego “dacha” otrzymali  Howard i McGee.
Mało w tym koszykówki, choć mógłbym się pokusić o doszukanie się elementów założeń przedmeczowych. Najgorsze, że to był najciekawszy aspekt tego spotkania, które wygrało Miami 123:107.


 

Nate Robinson po tradzie z C’s nie zagrał jeszcze w żadnym spotkaniu Oklahomy, ale to nie przeszkadza mu w dobrej zabawie podczas latania na mecze. Tym razem po wygranym meczu z Phoenix w samolocie do Portland Nate i Serge Ibaka założyli gustowne okulary